Wstęp? A po co wstęp?

Wiele lat temu siedzieliśmy z grupką gimnazjalistów w moim ogrodzie na trawie, piliśmy sok z czarnego bzu i nagle któraś z dziewczyn zapytała, czy człowiek jest dobry czy zły?

Gimnazjaliści nie są już dziećmi i lubią myśleć samodzielnie, na ogół jednak tylko wtedy, kiedy dorośli tego nie widzą. Ciekaw byłem, jakby się ta dyskusja rozwinęła, gdyby mnie nie było, ale byłem, więc zamiast zacząć normalnie rozmawiać, gapili się na mnie.

Chciałem odpowiedzieć, że diabli wiedzą, ale nie wypadało. Odpowiedziałem, że raz tak, raz tak, świętych nie ma, chociaż są ludzie, którzy z różnych powodów są wcieleniem zła.

Dziewczyna, która zaczęła tę rozmowę, domagała się jednak lepszej odpowiedzi. Przerwała moje wykręty i zapytała: No dobrze, ale czym właściwie jest dobro?

Odpowiedziałem, że miarą jest drugi człowiek, a właściwie druga istota, bo dotyczy to również innych zwierząt, ale w największym skrócie, złem jest wszystko, co wyrządza ból drugiej istocie, dobrem...

W tym momencie ktoś przerwał gniewnie: Jak to innych zwierząt, przecież człowiek nie jest zwierzęciem.

Nagle zapomnieli o mojej obecności i zaczęli się spierać o to, czy człowiek należy do świata zwierząt, czy jest czymś zupełnie innym.

Myślałem o tamtej dyskusji w moim ogrodzie i myślałem, aż w końcu, któregoś dnia popatrzyłem sobie na studentkę, która kiedyś była jedną z dziewczyn z tej grupy, a która teraz siedziała u nas w domu w fotelu, piła herbatę i czytała książkę na elektronicznym czytniku. Zapytałem ją, czy są już książki z filmami w tekście. Spojrzała na mnie, nie bardzo rozumiejąc o co mi chodzi. Nie pamiętała również tamtej dyskusji w ogrodzie. A ja wieczorem usiadłem przy komputerze i zacząłem pisać.

Rozdział pierwszy

Człowiek i inne zwierzęta

Jest 25 lipca 2012 roku. Słońce wzeszło o 3:48 i zajdzie o 19:51. Takie informacje mogłem wyczytać z informacji o pogodzie dla Włocławka. Włocławek znajduję się o godzinę drogi pociągiem od Torunia, miejsca urodzin Mikołaja Kopernika, który „wstrzymał Słońce ruszył Ziemię". Swoją pierwszą pracę na ten temat opublikował 503 lata temu, chociaż jego główne dzieło O obrotach ciał niebieskich ukazało się dopiero w roku 1543, w roku jego śmierci. Kopernik wstrzymał słońce ruszył ziemię, ale my nadal mówimy, że słońce wstaje i zachodzi i jakoś nie umiemy się przestawić i mówić, że dziś Włocławek wkręcił się pod słońce o godzinie 3:48.

Czy dzieło Kopernika rozpoczyna rozwój nowoczesnej nauki? Te 500 lat to rozwój uniwersytetów, badań, które pozwoliły człowiekowi dotrzeć na księżyc, korzystać z telefonów komórkowych, Internetu, czytać książki na elektronicznych czytnikach i innych wspaniałości.

Człowiek jest niesłychanie ciekawski, obserwuje otaczający go świat, ale tym co nas różni od zwierząt jest umiejętność gromadzenia i przekazywania zdobytej wiedzy w systematyczny sposób.

Ponad sto lat po śmierci Mikołaja Kopernika jakiś polski szlachcic napisał wierszyk:

Kopernik mówi, że ziemia wokół słońca chodzi,
Musiał pijany być, albo siedział w łodzi.

Nasze zmysły buntują się, przecież widzimy, że słońce wschodzi i zachodzi i nawet kiedy wiemy już z całą pewnością, że jest inaczej, wolimy mówić tak, jak mówiliśmy od czasu, kiedy zaczęliśmy używać języka. Kiedy to było? Nikt nie umie na to pytanie odpowiedzieć, ale dyskusje trwają od czasów Karola Darwina. Dlaczego od Karola Darwina? Bo Karol Darwin zatrzymał niebo i ruszył ziemię. Karol Darwin przedstawił teorię ewolucji, według której zapewne to nie Bóg stworzył różne zwierzęta, zaś ta niesłychana różnorodność życia rozwinęła się sama i dzięki czemuś, co nazwał doborem naturalnym, zmienia się ustawicznie.

Karol Darwin, podobnie jak Mikołaj Kopernik, który zapoczątkował wielką zmianę naszego myślenia o wszechświecie, zmienił nasze myślenie o tym, jak rozwijało się życie.

Do Darwina ludzie byli zgodni, że Bóg ulepił pierwszego człowieka z gliny, tchnął w niego życie i człowiek zaczął mówić, według Żydów po hebrajsku, według Persów po persku (język perski nazywa się farsi, a Persja to dzisiejszy Iran), niektórzy Anglicy są głęboko przekonani, że nasz gliniany przodek odezwał się wykwintnym językiem Szekspira, zaś starożytni Grecy nie mieli wątpliwości, że pierwszego człowieka stworzył Prometeusz, i prowadził z nim rozmowy w języku Homera.

Jeśli jednak człowiek jest produktem ewolucji, jeśli mieliśmy wspólnego przodka z szympansami (niektórzy twierdzą, że po prostu jesteśmy trzecim gatunkiem szympansa), to język pojawiał się stopniowo od kilku dźwięków i gestów, aż do coraz bardziej złożonego języka. Uczeni badają systemy porozumiewania się małp, delfinów i innych zwierząt, próbują dojść kiedy człowiek zaczął używać słów.

Jest taki gen, oznaczony jako FOXP2, który jeśli jest popsuty, to obserwujemy zaburzenia mowy. Ten gen jest również u innych zwierząt, ale u człowieka jest on odrobinę inny niż u szympansów. Nic dziwnego, że wywołuje on mnóstwo dyskusji wśród naukowców i prowadzi się badania, żeby ustalić, kiedy właściwie ta zmiana nastąpiła i czy to od niej zaczyna się nasze gadulstwo.

Gdzie zaczęła się droga do naszego człowieczeństwa? Jest taka zupełnie dobrze podbudowana teoria, że ta droga zaczęła się od dużego palca u nogi. Spójrzcie na tylną łapę tego młodego goryla na fotografii


Zdjęcie z Outdoorphotographer Magazine.

Duży paluch jest cofnięty i chwytny, przystosowany idealnie do chodzenia po drzewach. Kilka milionów lat temu w Afryce zmienił się klimat i lasy zaczęły zanikać. Uzależnione od owoców małpy były często zmuszone do pokonywania dużych odcinków drogi po gołym terenie. Oczywiście te które biegały najszybciej mogły uciec przed drapieżnikami. Przypadkiem pojawiła się mutacja z paluchem bardziej wysuniętym do przodu, a to ułatwia bieganie. U szympansa czy goryla to byłoby kalectwo utrudniające łażenie po drzewach, ale w tej nowej sytuacji ta nowa stopa ratowała życie. Nic dziwnego, że te stwory z takim dziwnym paluchem mnożyły się jak króliki, a im lepiej taki stwór stał na nogach, tym mu bliżej było do człowieka.

Zaledwie kilka lat temu znaleziono najstarsze odciski ludzkich stóp, które są już dokładnie takie jak nasze, mają wysunięty paluch i podbicie, pozwalające na lekki, elastyczny bieg. Te odciski mają 1,5 miliona lat. Odciski znaleziono w skałach wulkanicznych w północnej Kenii, która była kolebką naszego gatunku. Nasza droga do dwunożności została prawdopodobnie zakończona wcześniej. Zmieniły się nasze stopy, kolana i biodra. Eksponowaliśmy teraz nasze twarze, a nasza mimika stała się ważną częścią komunikacji. Niektórzy uczeni twierdzą, że w związku z wyprostowaną postawą osunęła się niżej nasza krtań, co mogło również z czasem ułatwić wydawanie bardziej zróżnicowanych dźwięków. [ 1 ]


Zdjęcie najstarszych odcisków stóp.

„Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa" — napisał poeta (Juliusz Słowacki), nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jak wiele musiało się stać, aby nasz język zaczął być giętki, a głowa zaczęła myśleć.

Niektórzy ludzie strasznie się krzywią, kiedy mówimy, że szympans jest naszym najbliższym kuzynem. Nic się nie da na to poradzić. Nie tylko jesteśmy do siebie dziwnie podobni, mamy prawie 99 procent tych samych genów, podobną anatomię, podobne grupy krwi.

Nasz kuzyn jest pod wieloma względami do nas podobny.

Zdumiewa to, że mamy niemal wszystkie geny wspólne z szympansem, ale chyba jeszcze bardziej dziwi, że jesteśmy spokrewnieni również z psem i kotem, a co gorsza z bananem i pomidorem.

Kiedy mówimy człowiek i inne zwierzęta, to po prostu stwierdzamy fakt.

Kościół przez wiele wieków zabraniał robienia sekcji zwłok, lekarze uczyli się ludzkiej anatomii na zwłokach świń. Nie było to doskonałe, ale wystarczająco bliskie, żeby się całkiem sporo nauczyć. Dziś studenci muszą długo kroić nieboszczyków, zanim pozwoli im się kroić żywych ludzi, a uczeni nie tylko doskonale wiedzą, jak wyglądają nasze narządy dziś, ale również jak się one zmieniały w procesie ewolucji. [ 2 ]

Jesteśmy zwierzętami, ale coś nas od innych zwierząt różni. Nasz gatunek to Homo sapiens — człowiek myślący. W stosunku do rozmiarów ciała mamy największy mózg spośród wszystkich zwierząt. U dorosłego człowieka jest to niespełna półtora kilograma dziwnej materii, która odbiera i przetwarza informacje pobierane przez nasze zmysły i jest odpowiedzialna za nasze wszystkie głupie pomysły.

Homo sapiens to tylko jeden z wielu rodzajów Homo, wcześniej był m.in. Homo habilis (człowiek zręczny), który robił już narzędzia z kamienia, a potem Homo erectus (człowiek wyprostowany). Homo erectus to już był solidny włóczykij, który wyszedł z Afryki i skolonizował południową Azję i południową Europę. Jego mózg był mniejszy od naszego co najmniej o jedną trzecią. Gdybyśmy go zobaczyli ostrzyżonego i w nowoczesnym ubraniu na ulicy nie jest pewne, że zwrócilibyśmy na niego uwagę. Co innego Australopithecus afarensis, którego widok na ulicy prawdopodobnie by nas wystraszył.

Kolebką człowieka jest Afryka, tam rozstaliśmy się z naszymi małpimi przodkami i zaczęliśmy podbijać świat.

Zobacz wideo o początkach naszego gatunku. (Są polskie napisy.)


 Przypisy:
[ 1 ] Dalsza lektura na ten temat w książce Kciuki, paluchy i łzy oraz inne cechy, które czynią nas ludźmi, Chip Walter, Tłumaczenie Małgorzata Koraszewska, Wydwnictwo „Rebis", 2008
[ 2 ] Patrz Neil Shubin Nasza wewnętrzna menażeria, Tłumaczenie Marcin Ryszkiewicz, Prószyński i S-ka. Neil Shubin jest wicedyrektorem The Field Museum i profesorem anatomii na Uniwersytecie w Chicago. Mieszka w Chicago. W jego książce znajdziecie takie rozdziały jak: Szukając ryby w nas, Czytanie w skałach, Uścisk dłoni, Patrząc na rybę, Wreszcie mamy rybie palce i nadgarstki, Przepis z DNA, Ręka dla rekina, Wspólny plan budowy: porównywanie embrionów, Doświadczenia z zarodkami, Nosy i zapachy, Wzrok, Cząsteczki czułe na światło, Uszy, Gra w trzy kości, Ucho wewnętrzne — ruchoma maź i falujące włoski, Co to wszystko znaczy, — Twoje wewnętrzne zoo, — Dziedzictwo małpiej przeszłości: mowa to nie fraszka, itp.